|
Szkolenie psów metodami pozytywnymi Forum o pozytywnym szkoleniu psów |
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Rozdzielać czy nie rozdzielać? |
Tak - a nuż coś sobie zrobią |
|
13% |
[ 3 ] |
Nie niech załatwią między sobą - poza skrajnościami (Duża różnica masy, jeden z psów z 'przestępstwem' na kącie :))) ) |
|
86% |
[ 20 ] |
|
Wszystkich Głosów : 23 |
|
Autor |
Wiadomość |
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 12:03, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Wracając jeszcze do małych agresorów, oczywiście, że one powinny być zabrane, naprawdę staram sie unikac takich sytuacji, jeśli tylko mogę omijam, staram się odgonić psa rzucaniem kamieniami ale naprawdę czasami mi sie to nie udaje i jestem świadoma tego, że Neo uczy się w takich sytuacjach nie tego czego ja bym chciała ale no właśnie nie zawsze mam możliwość wpłynięcia na właścicieli takich agresorków. Poza tym nie pozwalam Neo gryźć, rzymam go w takiej sytuacji na krótkiej smyczy, i tak staram sie manewrować , żeby byc miedzy nim a napastnikiem, z reguły mi sie udaje i po kopniaku delikwent zwiewa, a używam nóg bo smycz musze trzymać obiema rękami.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Jacol123
Administrator
Dołączył: 01 Maj 2006
Posty: 4072
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Gliwice Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:39, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
unytka napisał: | Trochę nam wątek zbacza:) Ale skorzystam i zapytam, czyli co sugeruje Pan, że powinnam zabierać jednak Neo tam gdzie bedzie miał kontakt z niekonfliktowymi psami, przyznam, że do tej pory troche sie obawiałam w takich sytuacjach, jakoś nie mogę sie zdobyć na zaufanie do niego w tym względzie, a moje napięcie oczywiście nie polepsza sytuacji. |
Oczywiście nie widziałem na oczy Neo, ale gdyby miał kaganiec i był na obcym dla siebie terenie, a psy, z którymi sie spotka były podobnych rozmiarów i dobrze zsocjalizowane i "rozgadane" z psami, to chyba nie byłoby problemów. O czymś podobnym pisze J. Donaldson w książce "FIGHT".
|
|
Powrót do góry |
|
|
kuncewmr
forumowicz
Dołączył: 23 Maj 2006
Posty: 476
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Paryz
|
Wysłany: Śro 13:14, 20 Gru 2006 Temat postu: agresja wobec psow a kaganiec |
|
|
Na naszych hovkowych zjazdach i spotkaniach czesto nieznjome sobie psy i 'agresywne' samce chodza w kagancach, ale za to luzem. Naogol nie dzieje sie nic specjalnego, a psy dogaduja sie znacznie latwiej. Hovek (zwlaszcza samiec) to tez duzy i mocny pies, wiec trudno interweniowac, gdy 2 sie gryza. Kagance sprawdzaja sie w 100%. Wazne tylko, zeby wszyscy wlasciciele podporzadkowali sie tej regule i nie robili wyjatkow: 'moj nie gryzie pierwszy jak nie jest zaatakowany...' Po kilku dniach widac naprawde poprawe w komunikacji z psami. Wplywa na to rowniez postawa przewodnikow, ktozy sa zrelaksowani i nie ingeruja natychmiast, bo sa pewni, ze rozlewu krwi nie bedzie. A nasz nastroj i obawy bardzo sie udzielaja psom. Gdy wlasciciel nie ma calkowitego zaufania do psa, kaganiec naprawde jest doskonalym 'menagement'
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 13:19, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
W tej chwili nigdy nie puszczam Neo bez kagańca do innych psów, do paździrnika chodziliśmy na plac szkooleniowy i tam go puszczałam z tasmą i w kagańcy do psów, tyle tylko, że jego dominujace zachowanie powodowało, że np suczki właśnie łagodne i takie zktórymi mógłby się bawic na wszelki wypadek wolały go uspokajać przypadaniem do ziemi właśnie gdy próbował zachecać je do zabawy. Samce odpadają w przedbiegach, w spokoju zostawiał te które silnie csowały dając do zrozumienia, że nie mają najmniejszego zamiaru z nim konkurować. Jeśli samiec pewny siebie, bójka murowana. Tam oczywiście teren jest mu znany, ale przyznam, że ogólnie jego kontakty z innymi psami wywołują u mnie stres, a np zabierając go do Wrocławia naprawdę mało który właściciel psa decydował sie na kontakty swojego pupila z Neo, zwłaszcza, że zawsze był w kagańcu, no i nigdy nie mam pewności jak zareaguje taki właściciel w razie konfliktu. Cóż może poprosze o pomoc Kam, jej Belka ma taki rozmiar i tak się zachowuje, że spotkanie powinno przebiec spokojnie.
A i jeszcze jedna sprawa, trenerzy na placu uważają, że wszelkie konflikty między psami należy pozostawic im do rozwiazania, oczywiście w kagańcach pod kontrolą, przerywając jeśli np którys pies nie zareaguje na sygnały podporządkowania, ale zawsze miałam niejakie wątpliwosci, skoro nie życzę sobie, żeby mój pies wdawał sie w bójki to nie powinnam do nich dopuszczać, a tu pozostawiałam Neo decyzje jak rozwiązać konflikt.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kam
Gość
|
Wysłany: Śro 13:47, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Cóż może poprosze o pomoc Kam, jej Belka ma taki rozmiar i tak się zachowuje, że spotkanie powinno przebiec spokojnie. |
unytka, pewnie, możemy spróbować, tylko trzeba wymyślić jakąś "dziką" godzinę (7 rano?), tak, żeby nie spotkać innych psów. Bo Belce na bank udzielą się emocje Neo do innego psa jeśli takowego spotkamy
hi hi, a ja udaję przed samą sobą, a to, że musi mi wystygnąć farsz do pierogów, a to, że mąki mi zabrakło, a to coś innego,żeby uciec z kuchni
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 13:59, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dzięki Kam, za chęć pomocy, w tym parku gdzie byłysmy powinno byc dobrze, i tak nie odważe sie puścić Neo luzem, nawet w kagańcu, ale z tasmą bedzie OK. Tego terenu Neo nie zna wiec powinno być dobrze. A jesteś pewna, że chcesz Belkę narażac na stres spotkania z Neo, jesli masz jakiekolwiek wątpliwosci to nie bedę Cię namawiać.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kam
Gość
|
Wysłany: Śro 14:08, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Spróbujemy z dużej odległości, jak będzie bardzo źle, to odpuścimy i poćwiczymy sobie każda ze swoim w dużej odległości między psami (łąka jest duża, możemy stać po przeciwległych końcach )
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 16:18, 20 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
OK, jeśli chodzi o Belke to ze zstrony Neo powinno być OK, gorzej jakby sie przyplatał za blisko jakiś inny pies. Proponuje w takim razie przejście na priv.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Gość
|
Wysłany: Czw 0:24, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Kam napisał: | Spróbujemy z dużej odległości, jak będzie bardzo źle, to odpuścimy i poćwiczymy sobie każda ze swoim w dużej odległości między psami (łąka jest duża, możemy stać po przeciwległych końcach ) |
Przestrzen czyni cuda. Ja zaczelam zmieniac teraz trasy spacerowe z moja suka. Jest bardzo na nich pobudzona, choc niecaly rok temu byly naszymi normalnymi trasami. Dzisiaj w ciemnosciach cos bardzo niepokoilo Alte. Okazalo sie, ze to byl pies, ktorego ja zupelnie nie widzilam. Alta zaczela podchodzic do niego bardzo spieta. Na szczescie przestrzeni dookola byo mnostwo. Ja zaczelam powoli odchodzic (jak to zawsze w takich sytuacjach robie). Psy staly chyba z minute nieruchomo w odleglosci okolo 20 m. Odwracaly lby i staly nieruchomo. Stan pobudzenia mojej suki wskazywal, ze moze byc awantura. Mimo to, przez ten czas spacerkiem oddalalam sie, a one tak staly. W koncu rozeszly sie nie podchodzac wcale do siebie. Wlasciciel tamtego psa byl tez baaardzo daleko. Psy mialy ogrooomna przestrzen do dyspozycji, wiec nie doszlo do konfrontacji. Gdyby moja suka miala mniej miejsca, gdybym ja byla blizej niej, to na 100% psiakowi oberwaloby sie. Bezkrwawo, ale dostalby lanie przez ogolne pobudzenie Alty. Wlasciwie nigdy nie mialam takiej sytuacji, zebym musiala rozdzielac Alte z innym psem. Ja juz odruchowo uciekam. Zawsze mi to dziala. Na liscie dogobserver jest sporo opisow takich spotkan psio psich na otwartym terenie i wlasciwie prawie przy kazdym agresywnym zachowaniu ktoregos psa wina lezala po stronie komunikatow wysylanych przez wlasciciela.
Jak bedzie Wam sie chcialo, to napiszcie jak sie udaja Wasze spotkania .
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Czw 7:55, 21 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Napiszemy:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 16:24, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
No to dziś było spotkanie na "szczycie". Zaczęło się nie najlepiej, Neo był pobudzony nowym miejscem a Belka spieta obecnością takiego dużego kolegi i nie pozwoliła się obwąchać, co Neo próbował podejśc to odskakiwała lub odbiegała a to Neo pobudzało do pogoni. Zdecydowałyśmy z Kam, że będziemy spacerować sobie równolegle w takiej odległości, żeby Belka czuła sie bezpiecznie a Neo nie próbowal doskakiwać do niej. I potem już było spokojnie, Neo chodził sobie cały czas na smyczy a sunia albo luzem albo też na smyczy. po jakimś czasie Neo uspokoił się i zaczął nawet ładnie skupiać sie na mnie i nawet pobawiliśmy się trochę i przyjmował smakołyki. W którymś momencie Belka aportowała piłeczkę w odległości kilkunastu metrów od nas, a Neo nawet położył się, niestety musiałyśmy ewakuować się w trybie ekspresowym, bo pojawił sie ON samiec luzem i udało mi sie z Neo odbiec i po zatrzymaniu i komendzie siad skupic na skarmianiu smakołyków. Na szczęście ON po kilku komendach posłuchał właściciela i oddalili się. Belka i Neo pili też razem wodę z kałuży w bliskiej odległości. W którymś momencie pojawiła sie też grupa ludzi z wózkiem i kilkoma psami, ale odległość była na tyle duża (ok 20m), że Neo nie zmienił pozycji leżącej i spokojnie inkasował smakołyki za skupienie uwagi na mnie.
Uważam, że nie było żle, myślałam, że będzie mniej chetny do skupienia sie na mnie. Tyle ode mnie:) Może jeszcze niech Kam sie wypowie:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kam
Gość
|
Wysłany: Śro 17:12, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
wypowiadam się
uważam, że było całkiem nieźle; faktycznie Belka jest bardzo żywa i prowokowała swoim zachowaniem Neo - przy poznawaniu nowych psów podchodzi i potem szybko odbiega, niby zachęcając do zabawy w pogoń, potem znów podchodzi na bezpieczną dla niej odległość i znów odskakuje i to było za dużo dla Neo
Ale były w stanie skupić się na nas i na ćwiczeniach, Belka szybko odreagowywała swoje "przestrachy" przed Neo, co uważam za sukces.
A w ogóle to myślę, że mimo wszelkich różnic (rasowych, gabarytowych, płciowych itd), Neo i Belka są trochę do siebie podobni w reakcjach , - szybki start do innego psa, pobudzenie, "właściwie to nie chcę nic ci zrobić, ale taki jestem rozemocjonowany"
Cytat: | Belka i Neo pili też razem wodę z kałuży w bliskiej odległości. |
to właściwie "kałuża wszystkomająca - pojednawczo-zbliżająca" , bo ta sama, z której piły Belka i Juka
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Śro 17:44, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
faktycznie kałuża ich zbliżyła Osobiście mam nadzieję, że przy następnym spotkaniu będzie jeszcze lepiej:)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Basia
Gość
|
Wysłany: Śro 20:47, 10 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Neo byl w kagancu?
|
|
Powrót do góry |
|
|
unytka
Gość
|
Wysłany: Czw 9:13, 11 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Tak, oprócz momentu kiedy bawiliśmy sie zabawką, wolałam nie ryzykować bo jest bardzo silny a na początek spotkania zapięłam go na zwykłą parcianą obrożę i 5 m tasmę, żeby dać mu jak najwiekszą mozliwą w takiej sytuacji swobodę. Na tej samej łące biegał sobie też mały piesek, wprawdzie dosyć daleko, ale o dziwo Neo wogóle nim się nie intaresował. Potem przepiełam Neo na krótszą smycz i Geantle Leader i też kaganiec, bo pokazywało się sporo psów. Mam wrażenie, że GL wpływa na niego uspokajająco.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|